Opis forum
:: Strażnik słyszy szmery za drzwiami karczmy:
- Jest tam ktoś? Może pomóc?
Sovir damskim głosem:
- Nic się nie stało, to tylko szczury!
:: Ekipa myśli nad ucieczką z karczmy. Sovir patrząc na konia:
- Upierdolimy kucowi nogę i puścimy go w las...
:: Lucius do Sovira:
- Nie podoba mi się to.
- Dobra, wiem. Tobie nic się nie podoba.
:: Drużyna myśli nad tym, czy zabić dzieciaka.
- Może poderżnąć mu gardło?
Lucius natychmiast:
- Zwariowałeś? A jak pobrudzisz sobie kurtkę... (czy jakoś tak )
:: Przesłuchanie. Sytuacja jest bardzo nieciekawa. Goldenheim do Ashbrocka:
- Skąd macie te rzeczy?
- Handlujemy złomem.
- Aha, w porządku...
:: Lucius podchodzi z poważną miną do lady karczmarza i pyta:
- Macie ryby, panie?
- Oczywiście, wszystkie świeże.
- A zdechłe?
:: Calan przechodząc przez arenę gladiatorów gdzie udał się Sovir [']. słyszy jak jakaś staruszka mówi do rzeźnika:
- Poproszę jedną polędwicę z elfa.
:: Lucius słyszy odgłosy zdyszanego biegiem krasnoluda dobiegające zza krzaków:
- Słyszycie? Ktoś dyma dzika.
:: Grim patrzy na pieczone mięso przy ognisku:
- Wiecie... Skoro już podróżujemy razem...
Na to Ashbrock:
- Ledwie parę metrów.
:: Ashbrock chowa miecz hieny za plecami. Lucius patrzy, widzi to i pyta:
- Miałeś pilnować sprzętu. Dlaczego mój magiczny miecz jest cały we krwi?
- Mogę Ci umyć.
:: Drużyna ucieka do lasu po śmierci ich towarzysza. Lucius zatrzymuje się i pierwszy raz roni łzę.
- Taka piękna kusza...
:: Kapłanka zostaje pochwycona przez konary drzewa. Lucius widząc to krzyczy z rozpaczą:
- Cholera nie! Ona ma mój kapelusz!
Dopisujcie. Ja więcej nie pamiętam
Offline